Jak za dobrych, dziecięcych lat
Kiedy myślimy o tym co jedliśmy w dzieciństwie często staje nam przed oczami obraz mamy czy babci, która wręcz uwijała się nad kuchnią. Wydaje nam się, że wszystkie te potrawy, które wtedy tak nam smakowały, i za którymi tęsknimy trzeba przygotowywać bardzo długo.
Okazuje się, że wcale nie. Przykładem mogą być placki ziemniaczane.
Dziś przecież nikt nie używa tarki do tego, aby zetrzeć ziemniaki. Mamy różnego rodzaju roboty kuchenne i miksery, które sprawią, że w pięć minut uzyskamy idealną ilość ziemniaków do tego, aby z nich zrobić obiadową porcję placków.
Bo kiedy już mamy utarte ziemniaki to reszta wydaje się banalnie prosta. Mieszamy je z mąką, przyprawiamy, formujemy odpowiedni kształt i wrzucamy na patelnię.
Jeśli jesteśmy już bardzo, bardzo głodni, wcale nie musimy czekać aż wystygną, tylko jeść jeszcze cieplutkie, zdjęte wprost z patelni, kiedy reszta się jeszcze smaży, Podobnie zresztą jest z naleśnikami. Ich zrobienie wcale nie wymaga aż tak wiele czasu, jak nam się mogło wydawać.